Za drugimi drzwiami - tymi ze znakiem wody - znajdowało się pomieszczenie pełne luster. Po czterech jego stronach, znajdowały się niewielkich rozmiarów otwory, z których wypływały drobne strumyki. Na jednej ze ścian znajdował się głośnik, a obok niej stały trzy manekiny: modnej kobiety, biznesmena i zbuntowanego nastolatka.
- To twoja próba - powiedział Anek, zerkając drwiąco na Miley. - Zobaczymy jak się popiszesz. - Pokazał jej język.
Nastolatkowie dobrze wiedzieli na co czekać. Wkrótce rozległ się głos z głośnika.
- Kryjące się emocje,
Kryjące się intencje,
Człowiek zagadką nieodgadnioną,
Dobro czy zło?
Jaką ,decyzję podjąłeś?
Sztuką odszyfrowywać,
Wybrać niewinnego - pochlebstwo
Pochlebstwo ratunkiem,
Nie utoniesz w morzu kłamstw,
Jeśli tylko potrafisz słuchać.
Miley zaśmiała się kwaśno.
- Co? - spytała Nina podejrzliwie. - Wiesz o co tu chodzi?
- Nie. To wszystko jest, do cholery, dziwne i to jest w tym najśmieszniejsze.
Nina wywróciła oczami. Wiedziała o co chodzi koleżance. Nie martwiła ją wizja, że nie podołają zadaniu, wręcz przeciwnie.
Nagle usłyszeli huk. Niewielkie otwory w ścianach, zrobiły się większe, DUŻO WIĘKSZE, a woda z nich wylatywała dużym, potężnym prądem.
- Utoniemy w morzu kłamstwa. - Miley uśmiechnęła się. - Jakie poetyckie. Mam na dzieję, że nie kłamiecie. Jesteście grzecznymi aniołkami, prawda?
- Utoniemy? - Nina przełknęła głośno ślinę, a Max gwałtownie wstrzymał powietrze, tylko Anek stał jak gdyby nigdy nic.
- Na szczęście, ty możesz władać wodą - powiedział.
Miley westchneła ze zrezygnowaniem.
- A już myślałam, że utoniemy.
Podniosła otwartą dłoń, przymykają w okół niej palce. Szybko jednak poczuła, że ten gest nie ma mocy, a ona nie wyczuwa wlewającej się do środka wody. Opuściła dłoń.
- Nie da się - odparła cicho. - Ta woda....jest niewyczuwalna. Wy, pacany, pewnie nie wiecie o co chodzi z tym wyczuciem, ale uwierzcie mi, że te próby mają sens. Władanie żywiołem byłoby za proste. - Popatrzyła na zdezorientowanych przyjaciół i szybko dodała: - Oczywiście nie dla was. - Posłała im uśmiech.
- Ale... - odezwał się Anek po chwili ciszy. - To nie działa tak jak na mojej próbie... Nie możesz strzelić, przeżyć i nie zaliczyć próby.
Miley zaśmiała się. - Cóż za ironia - zginąć przez własny żywioł.
Woda sięgała im kolan. Dotknęła jej. - Właściwie nie do końca... Ta woda jest niewyczuwalna. - Zmarszczyła brwi. - Cóż... Bywa.
- Tam są jakieś przyciski - odezwał się Max, wskazując na coś za manekinami.
- Naciśnij - poleciła Miley.
- Nie! - zaprotestowała Nina.
Miley westchneła, a potem zachichotała. - Irracjonalny lęk przed czerwonymi przyciskami? - Uniosła brwi.
- Przykro mi, ale przycisk jest biały - poinformował Max.
- Przed przyciskami - poprawiła się, po czym posłała ciepły uśmiech Ninie.
- Nacisnąć? - Tym razem pytanie skierowane było do Niny.
- Skoro Miley tak twierdzi... I tak zrobi to co będzie chciała.
Miley do niej mrugnęła. - Koleżanka się nie mili.
- To wciskam. - Max nacisnął przycisk, znajdujący się za manekinem blondynki w różowej sukience.
- AAA! Złamałam paznokieć! - rozległ się wysoki głos kobiety. - Och... Hej! Przepraszam, za to przed chwilą. A, właściwie to pan nic nie słyszał, prawda? A nawet jeśli to nie pana sprawa, prawda? No więc o co chodzi? Mówiłam wam, że jestem niewinna. Ach... Moja droga... - Rozległ się słodki śmiech. - Złamałabym sobie paznokieć, nie bądź głupiutka... Ach... Tak... Masz racje... Paznokieć mi się złamał. - Słychać było płacz. - Mój biedny paznokietek... Leży tu sobie tak... Mój różowy paznokieć. Ale wiesz co? Kupiłam sobie cztery sukienki. Ta bordowa jest naprawdę świetna. Muszę ją założyć... Do ciebie? Nie... Do ciebie pójdę w tej turkusowej... Tak... Wiem... A ten wisiorek... Też cię kocham... Jesteś moją przyjaciółką... Tak... Mam coś dla ciebie... Tak mąż mi kupił ten pierścionek... Nie, nie znalazłam pracy... Ale mam śliczne paznokietki... Tak, te u prawej, bo lewa... Cóż... Mój paznokieć... - Nagranie się urwało.
- Co to miało być? - spytał Anek.
- Woda trochę zwolniła tempo, zauważyliście? - odezwała się Nina. Woda sięgała jej do pasa.
- Naciśnij drugi - nakazała Miley. Max nacisnął przycisk za manekinem biznesmena - człowieka w garniturze.
- Jestem zajęty... Właściwie to tak... Cały czas pracuję... Ale cóż począć... Miliony same się nie zarobią... Po co miałbym kraść? - Rozległ się śmiech. - Śmieszny jesteś... Mam kasę... Tak, robię sobie urlop. Muszę małego zabrać do Disneylandu, a żonę do spa... Tak... Są dla mnie wszystkim... Tobie?... Tak, oczywiście.... Kupię tacie samochód...Wychował mnie - należy mu się coś od życia. - Nagranie się urwało.
- I ostatni - poinformował Max, naciskając guzik za chłopakiem w skórze i glanach.
- Tak...Mam ten motor... No ten... A widziałeś tamtą laskę? Zobaczysz, jeszcze ją wyrwę... Na piwko? A co z dowodami... No to jesteśmy umówieni... Skoczyć... Ha Ha Ha. Bardzo śmieszne... No, kurczę mam szlaban, ale wyjdę... No stara mnie przyłapała... Ale wiesz, to tylko papierosy... Po co robić taką aferę? Ale hajsu mi nie da... No, kurde... Nie wiedzą?... No wiesz... Nie nauczę jej... Jest brzydka jak gnom... No chyba, że tak... Ale nie, nie idę na to... No bo, cholera... Nie przerywaj mi... Bo... Wiesz, że jestem napakowany, a jak się rozzłoszczę... No to, do zobaczenia na piwie... Tak... Bay...
- To koniec? - spytała Nina. - To co teraz trzeba zrobić?
- Może... - zaczęła Miley.
- Coś błysnęło - przerwał jej Anek.
- Gdzie?
- Spójrz na ich oczy... Jedno wygląda jak jakaś kulka.
- Tu jest otwór na coś w rodzaju kulki - poinformował Max, dotykając czegoś za manekinami.
- Do czego to? - spytała Nina.
- Te trzy osoby są o coś podejrzane... - Głos Miley wydawał się odległy. - Trzeba wybrać niewinną i włożyć za nią kulkę.
- Stawiam dziewczynę - odezwał się Anek. - Bądź na biznesmena. Trzeba pomyśleć.
- Pośpieszcie się z tym myśleniem - odparł zaniepokojony Max. - Zaraz utoniemy. - Woda sięgała mu prawie do piersi.
- Biznesmen... Kobieta jest tak głupia, że można było jej wmówić wszystko i namówić ją do wszystkiego - zakomunikował Anek.
- Umie ktoś pływać? - spytała Miley.
- Nie umiesz pływać? - Nina wytrzeszczała oczy.
Miley westchneła ciężko. - Mogę spróbować. - Z trudem i po dłuższym czasie podpłynęła do manekina nastolatka. Przekrzywiła głowę, zastanawiając się nad czymś i wyjęła kulkę.
- Co?! - Anek i Nina krzyknęli równocześnie.
- Złapiesz? - pytanie skierowane było do Maxa.
- Tak. - Miley rzuciła kulką do Maxa, a on ją złapał i włożył do otworu.
- Próba wody zaliczona - rozległ się głos po dłuższej chwili ciszy.
Ogarnęła ich ta sama pustka co poprzednio. Znaleźli się, z powrotem, na otwartym terytorium.
- Jakim cudem ten bandyta jest niewinny? - spytał Anek, gdy tylko jego stopy dotknęły ziemi.
- Bandyta? - Miley uniosła brwi i zachichotała.
- Odpowiesz?
- Chciałabym, ale, chyba, twojemu tatusiowi zbudziło się dalsze czekanie - powiedziała głosem pełnym ironii. - Biedaczek...Musiał się zanudzić na śmierć.
- Na śmierć - powtórzył Max.
- Ach... No tak... To by nam sprawę ułatwiło sprawę... - Podeszła do ostatnich i już jedynych drzwi. - To jak, wchodzimy, czy czekamy aż umrą?
Nina otworzyła drzwi. Westchnęła ciężko.
- Mam już cię dość, dziewczyno - mruknęła pod nosem.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! I jest kolejny rozdział. Za chwilę jadę do kina na ,,Klucz do wieczności". Mam na dzieję, że będzie fajny. :/ Mam do was jedno pytanie: chcielibyście quiz: ,,Którą postacią jesteś?"
Opowiadanie super, a co do Quizu, był by całkiem ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńświetny :) fajny pomysł z tym quizem
OdpowiedzUsuń