ROZDZIAŁ 3
AKADEMIA
W budynku czuć było dziwny żar, co było miłą odmianą. Było jednak zbyt duszno. Powietrze z zewnątrz, w ogóle nie dochodziło tutaj. Ściany korytarza były wykonane z kamienia.
W niewielkich odstępach, były przymocowane do nich pochodnie. Korytarz ciągnął się w nieznane, a dziewczyny po cichu nim podążały. Dotarły do wielkich, metalowcy drzwi na, których wyryty był jakiś proszek, ciecz, ogień i ptak. Nina była pewna, że ciężko będzie jej, je otworzyć, więc poprosiła o pomoc Miley. Okazało się, że drzwi były wyjątkowo lekkie. Wystarczyło jedno dotknięcie, by je otworzyć. Dotarły do przedsionku. Było w nim dużo duszniej niż na korytarzu. Znajdowały się tu dziesiątki drzwi. Z jednych, - tych naprzeciwko nich - wyszła kobieta, którą Nina od razu rozpoznała. Była to ta sama osoba, która zabiła ognistowłosą, w tamtym zaułku.
- Co wy tu robicie? - zapytała pełna zdziwienia. Z jej głosu znikł rozbawiony ton, który dziewczyna zapamiętała.
-My...
-Zgubiliśmy się. - przerwała jej Miley. Kobieta gorzko się zaśmiała.
- Niedorajdy. Należałoby was porządnie ukarać. -kobieta podnosiła już na nich rękę, kiedy te same drzwi -co przed chwilą- się otworzyły. Wyszedł z nich mężczyzna, z którym dziewczyna była feralnej nocy.
- Zostaw je, Conviro. Nie mamy czasu na zabawę z głupcami. - rzucił i razem z Convirą, wyszli z przedsionka.
- Co robimy? - spytała Miley - Chyba powinniśmy iść.
Ognistowłosa nie odpowiedziała, tylko otworzyła drzwi, na których wyryty był ogień.
W pomieszczeniu było niezwykle gorąco, jak w piekle. Dziewczyna ujrzała dziesiątki dziewczyn, które wyglądały tak jak ona, władały ogniem. Przy jednej ścianie stał kominek, naprzeciwko stały tarcze do strzelania, a na środku pokoju rozgrywała się walka. Dziewczyny strzelały do siebie płomykami i odpierały ataki. Wzdłuż jednej ściany rozciągała się ława, na której siedział mężczyzna. Miał czarne, sięgające do ramion włosy, żółte oczy i dziwne fioletowe plamki na dłoniach,
i ramionach. Ubrany był w wystrzępioną kamizelkę i skórzane spodnie. Patrzył się z rozbawieniem na walczące dziewczyny. Jego wzrok, zwrócił się na stojącą w drzwiach, Ninę.
- Właź! - krzyknął. Dziewczyna weszła do środka. Drzwi zamknęły się z trzaskiem. Miley, która została w przedsionku próbowała je otworzyć, ale drzwi, o dziwo, okazały się za ciężkie.
- Spóźnialskie zasługują na karę. - odrzekł mężczyzna, a Nina stała przerażona. - Ogłuchłaś?
- Nie, proszę pana. - mężczyzna zaśmiał się.
- Trzeba było mówić, że jesteś nowa. - powiedziawszy to, zmierzwił jej włosy.
- Mistrz Darcnos. - rzucił, podając jej rękę. Widząc zdziwienie dziewczyny dodał: -Taki tytuł tu obowiązuje. Dziewczyny pokażcie jej jak tkać ogień.
- Tak jest mistrzu.
Dziewczyny popchały Ninę w stronę kominka.
- Tkaj. -odrzekła jedna z nich.
- Ale ja...
- Tkaj!
Nina wzięła głęboki oddech i intuicyjnie, jakby prowadzona czyimś głosem, dotknęła płomyka. Ogień znajdował się na jej palcu, ale nie parzył jej. Podziwiała go z zafascynowaniem. Nie czuła strachu, jedynie tęsknotę. Jakby odzyskała dziecko, które straciła lata temu. Przeciągnęła płomień na drugi palec, a następnie złożyła ręce, formując kulę. Darcnos patrzył na nią zaintrygowany
i zaskoczony, dziewczyny z zazdrością. Nina odwróciła się i rzuciła lekko kulę, jakby bała się, że ją pokruszy. Chciała trafić w tarczę, ale kula spadła na podłogę, podpalając podłogę. Dziewczyna stała jak wryta, przerażona i zdezorientowana. Mężczyzna uśmiechnął się krzywo, po czym podszedł do rozprzestrzeniającego się ognia. Otworzył usta, na niesamowitą szerokość, nachylił się nad pożarem i wciągnął go. Po chwili nie było po nim śladu, a mężczyzna wrócił na swoje poprzednie miejsce.
- Wow. Żadna dziewczyna jeszcze nie zrobiła tego, a już na pewno bez żadnych wskazówek. Masz w sobie to coś. Intrygujesz mnie. Jaki jest twój numer?
Numer - pomyślała. Nie miała pojęcia o co chodzi. On popatrzył na nią zdziwiony.
- Nie dali ci jeszcze numeru? Co za lenie! Będę musiał ci jakiś nadać. - popatrzył na nią uważnie. - 123 jest wolny. A więc kim jesteś?
Nina po chwili zastanowienia odparła:
- Jestem 123.
- Pięknie. Musimy popracować nad twoim rzutem, 123.
Dziewczyna tylko kiwnęła głową.
***
Miley podpierała kamienną ścianę. Z początku chciała odejść. Bała się, że ktoś może ją zauważyć i skrzywdzić. Po tej myśli, kwaśno się uśmiechnęła. Co mnie to obchodzi. - pomyślała i została. Robiło się już późno. W okach widać było mrok. Burczało jej w brzuchu, ale ona tego nie zauważała. Nagle, cztery pary drzwi otworzyły się równocześnie. Wyszli z nich tłumy ludzi, ale nie zwykłych... Miley stanęła jak wryta. Jedna grupa była dokładnie taka jak ona, pozostałe wyglądały jak trójka jej znajomych. Sparaliżował ja strach. Poczuła dotyk na nadgarstku. Przymknęła oczy, pogodziwszy się z końcem, odwróciła się. Zobaczyła Ninę, a może nie ją. Trudno było określić. Zobaczyła przerażenia w oczach dziewczyny i zrozumiała, że jest to jej znajoma. Pociągneła ją ostrożnie w stronę drzwi, gdy pozostali wchodzili po schodach, które nastolatka dopiero teraz zauważyła. Stały teraz na korytarzu.
- Musisz iść.
- Co?
- Zostaję tutaj.
- Żartujesz sobie? - zaśmiała się bez krzty wesołości, a potem spojrzała na nią poważnie. -To nie jest żart, prawda?
Nastolatka pokiwała tylko głową. Myślała o dotknięciu ognia, o tęsknocie zanim. W pamięci miała nadal naukę rzucania kulą. Nie udało jej się, ale to nie była kwestia tego, że nie wiedziała jak to zrobić. Bała się, tak jak matka boi się o własne dziecko, że ten ogień pokruszy, skrzywdzi. Nie rozumiała sama co miała na myśli, ani co się z nią dzieje. Wiedziała tylko tyle, że musi tu zostać i to jest ważniejsze niż cokolwiek innego.
- Co się tam stało?
- Sama nie wiem.
- Jak to nie wiesz?
- Po prostu, ale jak się dowiem, to ci wszystko wyjaśnię.
- A co z twoja mamą?
- Nie wiem. Wymyślisz coś. -powiedziała z przekonaniem.
- Ja? Niby jak?
- Wierzę w ciebie.
Nastolatka otworzyła drzwi, prowadzącego do przedsionka i wbiegła po schodach. Miley została sama i wróciła do domu koleżanki. Matka dziewczyny wróciła bardzo późno. W nocy przyszła do pokoju córki i pocałowała ją w czoło. W ciemny pokoju, musiała nie zauważyć, że ona, nie jest Niną.
genialny <3 pisz szybko nn ;)
OdpowiedzUsuńTwój blog został właśnie przyjęty do Katalogowego Świata
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!